Słów kilka o wydaniu
Książka w rzeczywistości robi dużo lepsze wrażenie, niż oglądana w sieci na stronach księgarń internetowych. Ładny, żółtawy papier, stylowa czcionka numeracji - diabeł tkwi w szczególe. Zaskoczyły mnie trochę jej gabaryty: jest dużo większa od starszego wydania, które też posiadam (od Signum) i zarazem grubsza. Wewnątrz znajduje się dwadzieścia pięć ilustracji - łącznie z tytułową - autorstwa Hugo Steinera-Praga. Są one naprawdę wielką zaletą tego wydania, tworzą bowiem element organicznie zespolony z powieścią i potęgują klimat. Niektóre z nich widziałam po raz pierwszy. Miękka oprawa ze skrzydełkami już nie razi mnie tak bardzo, choć dalej upieram się przy stwierdzeniu, że twarda byłaby o wiele lepsza. Do książki dołączona jest zakładka spójna graficznie z całością wydania (swoją drogą, uwielbiam tego typu gadżety - mała rzecz, a cieszy).
W zamieszczonym na końcu posłowiu Macieja Płazy zatytułowanym Meyrink i jego Golem. Blask pośród ruin znaleźć można garść informacji na temat różnych kolei losu Meyrinka, a także mistyki samej powieści. Posłowie to wnosi nieco światła w niepojętą filozofię Golema, rozwiązuje to, co zagmatwane - i dobrze, że jest. Golem jest powieścią niezwykle trudną w odbiorze, lub raczej w zrozumieniu jego treści, kto dzisiaj zna bowiem żydowskie legendy, para się ezoteryką i kabałą? Dziś wszyscy (lub prawie) jesteśmy w tych dziedzinach laikami. W ramach odpowiedniego nakierowania wybitnie zainteresowanych wydawnictwo umieściło po posłowiu spis wybranych lektur na temat Golema, kabały i tarota. Od siebie dodam, że z legendą o golemie (i wieloma innymi związanymi z żydowskim miastem, Pragą i Czechami w ogóle - w tym m.in. o Żiżce i Daliborce, nawiązując już do innej powieści Meyrinka, Nocy Walpurgi) zapoznałam się dzięki Starym podaniom czeskim autorstwa Alojzego Jiraska.
Na koniec pozwolę sobie na małą sugestię dla Vesper, a nawet dwie: skoro już wzięliście się za wydawanie klasyków z oryginalnymi ilustracjami (Golem, Frankenstein, Poe), może uwzględnicie w swych planach Po tamtej stronie Alfreda Kubina? Z ilustracjami autora, oczywiście. Moglibyście również rozważyć wydanie pozycji, jakiej nie było do tej pory, a mianowicie zebranych opowiadań Gustava Meyrinka, rozsianych dotąd po różnych antologiach. Nim ktoś Was ubiegnie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz