Translate

sobota, 1 sierpnia 2015

Zakupy nieplanowane

Czasem zdarzają się i takie. Mimo iż na liście "must have" znajduje się ponad pięćdziesiąt pozycji (których zresztą ciągle przybywa), jak każdy bibliofil potrafię w księgarni stracić zdrowy rozsądek. Poza tym ulegam typowym dla mej płci impulsom. Różnica polega na tym, iż niektóre kobiety tracą głowę w drogeriach, inne w sklepach obuwniczych, a ja - w księgarniach. No tak, kiedyś też przesiadywałam w bibliotekach, ale to już inna bajka. 

Ostatnio coraz rzadziej zaglądam do księgarń w Przemyślu. Nie chcę się denerwować. Zawsze wpadnie mi w ręce kilka książek, które chcę mieć, a nie mogę. To frustrujące. Czuję się uzależniona. Jestem jak alkoholik na odwyku, który unika okazji do picia, jak żarłok omijający cukiernie. Tym razem zamierzałam wpaść do księgarni jedynie po odbiór komiksu - i skończyło się jak zwykle. 

Zaczęło się od tego, że wpierw kupiłam mangę Inio Asano w sklepie internetowym Bosz. Po zeszłorocznym perypetiach z Solaninem tegoż mangaki, który przyszedł do mnie z Matrasu niemal w strzępach (skończyło się reklamacją), postanowiłam zrezygnować z oferowanych gdzie indziej zniżek i zapłacić cenę regularną. Dość mam już ciągłych obaw nad kondycją dostarczonej książki, a dotychczasowe zakupy u Bosza oceniałam zawsze pozytywnie. Wprawdzie księgarnia ta nie stosuje nagminnie rabatów jak sieciówki i książki w niej są dość drogie, ale przynajmniej mam pewność, że kupiony egzemplarz będzie w przyzwoitym stanie. Strasznie ostatnio zraziłam się do Matras, który lubi wysyłać towar jak z outletu...

W piątek kupiłam więc Osiedle Promieniste i już w poniedziałek poleciałam po pracy do sklepu po odbiór. Tam dopadł mnie mój bibliofilski nałóg. Już miałam wychodzić - dosłownie trzy kroki dzieliły mnie od wyjścia - gdy nagle, nawet specjalnie nie rozglądając się, zatrzymałam wzrok na półce z albumami wydawnictwa Bosz. To był mój koniec. Ujrzałam cudownie wydane książki przecenione do 10 - 30 zł i poległam. Nie rozpisując się, powiem tyle, że prędko wydałam ostatnie pieniądze z portfela na album Andrzeja Poleca Zapomniani. My, Żydzi kresowi i z mieszaniną ekscytacji i porażki czmychłam na zewnątrz.


Dla jasności: to nie tak, że rozpływam się nad Boszem w samych superlatywach. Osiedle Promieniste odebrałam z lekkim uszkodzeniem - tym razem przymykając oko. Pocieszam się, że pewnie i tak przyszło w lepszym stanie, niż gdybym zamówiła w innej księgarni. W Przemyślu nie ma ani jednego miejsca, w którym można by wziąć komiks do ręki i obejrzeć przed zakupem. Coś tam niby w Empiku jest, ale niewiele, a przejrzenie komiksu - w końcu powieści graficznej - jest istotne. Księgarze zdają się o tym nie pamiętać. 

Jeśli chodzi o wydawnictwo - polecam. Cudowne albumy, wyjątkowe tematy, wspaniała szata graficzna. Bosz efektownie reprezentuje podkarpackich wydawców na rodzimym rynku - widać na Podkarpaciu nie tylko psy dupami szczekają. Rezyduje w Lesku, miasteczku odległym od Przemyśla o 70 km. Bywałam w nim nieraz w drodze w Bieszczady, ale dotąd nie zatrzymywałam się w Lesku na dłużej. Może najwyższy czas to zmienić?

Sklep zresztą polecam również. Ostrzegam: grozi nam fachowa obsługa ludzi kompetentnych, prawdziwych księgarzy, a nie sprzedawców z przypadku, do których przywykliśmy. Klientów czekają też olbrzymie przeceny na albumy wydawnictwa, radzę więc dobrze się zastanowić, zanim przekroczycie próg księgarni i ulegniecie nałogowi jak ja.

____________________________________________________




Inio Asano Osiedle Promieniste
Przekład: Radosław Bolałek
Wydawnictwo: Hanami
Rok wydania: 2010
Oprawa: miękka
Liczba stron: 216
Papier: kredowy
KOMIKS DLA DOROSŁYCH

______________________________________________________










Andrzej Polec Zapomniani. My, Żydzi kresowi
Wstęp: Szymon Wiesenthal
Projekt graficzny: Lech Majewski
Wydawnictwo: Bosz
Rok wydania: 2006
Oprawa: twarda
Liczba stron: 160
Liczba zdjęć: 223
______________________________________________________



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz